Dlaczego i jak uczyć małe dzieci o zmianach klimatu
Dzisiejszy świat stawia przed nami wiele wyzwań. Najważniejsze z nich pojawiają się właśnie na horyzoncie i dotyczą konieczności zmiany stylu życia, jaki prowadzimy. Zmiany klimatu i zanikanie bioróżnorodności na Ziemi, to sygnały, że możemy nie przetrwać jako gatunek ludzki, jeśli nic nie zmienimy. Świadomość tego, że poprzez naszą działalność na tej planecie, sami staliśmy się dla siebie zagrożeniem, jest trudna i może wywoływać wiele emocji, których nie chcemy czuć. Tak samo skomplikowane problemy społeczne, wobec których czujemy się bezradni.
Zmiana kursu tego, co nie działa, to zadanie na tu i teraz dla nas - dorosłych. Nie możemy przerzucać odpowiedzialności na dzieci. Ważne jest to, abyśmy zadawali sobie trudne pytania o nasz styl życia, zwiększali świadomość tego, co się dzieje z klimatem i jakie będą tego konsekwencje, próbowali zrozumieć, co trzeba zmienić i podejmowali działania adekwatne do powagi sytuacji. W ten sposób przygotowujemy się też jako edukatorki i edukatorzy do pracy z dziećmi i młodzieżą.
Jeśli zajmujemy się tematami ekologicznymi, a szczególnie klimatycznymi, to warto patrzeć na problem szeroko - poza zwyczajową edukację o recyklingu, wymianie żarówek i zamianie samochodu na rower. Wyzwania, przed jakimi obecnie stoimy, wymagają od nas o wiele więcej niż tylko ekologicznego stylu życia. Wymagają całkowitej transformacji sposobu funkcjonowania naszej cywilizacji, ponieważ żyjemy na planecie o ograniczonych zasobach naturalnych i nadal większość energii pozyskujemy z paliw kopalnych. Przyszłość będzie wyglądała zupełnie inaczej niż dzisiaj i w mądry sposób powinniśmy na to przygotowywać nasze dzieci.
Kwestie związane ze zmianami klimatu, a szczególnie konsekwencje tych zmian, mogą być niezrozumiałe i często zbyt przerażające dla dzieci. Co przekazać dzieciom? Jak mówić o tym problemie? Te pytania prowadzą do najważniejszego z pytań - jak opowiadać dzieciom o współczesnym świecie?
Warto zacząć od odpowiedzi na pytanie, w jakim świecie żyją i będą żyły współczesne dzieci. To jest inny świat niż nam znany np. większość dzieci bardzo rzadko ma okazję pobawić się na śniegu. Te młodsze prawdopodobnie nigdy nie doświadczyły mroźnej, długiej zimy. Nie mają wspomnień z tym związanych, chyba, że dowiedzą się od rodziców lub zapytają, gdy zobaczą zimę w filmach lub bajkach. Coś co my postrzegamy jako anomalie pogodowe, dla współczesnych dzieci jest i będzie codziennością. Tak samo jak dla dorosłych, pamiętających czasy bez telefonów komórkowych, dla nich technologia, w naszym kręgu kulturowym, jest częścią codzienności. Dziś już zdajemy sobie sprawę, iż nasze historie, które opowiadamy o świecie, nie wystarczają, jeśli chcemy pokazywać rzeczywistość młodym ludziom. Nowe podejścia do edukacji podkreślają znaczenie odkrywania, doświadczania i przeżywania świata takim, jakim jest tu i teraz oraz kształtowania w młodych ludziach otwartości, wrażliwości i wzajemnego szacunku. Taka też może być edukacja klimatyczna.
Z tego punktu widzenia, ważniejsze niż intelektualna edukacja, jest budzenie w dzieciach chęci troski o świat. W jaki sposób to robić? Przede wszystkim przez wspieranie od najmłodszych lat fascynacji i połączenia z otaczającą przyrodą.
W 2005 roku Richard Louv, amerykański pisarz i dziennikarz, wydał książkę „Ostatnie dziecko lasu”, rozpowszechniając pojęcie „syndromu deficytu natury”, obserwowanego u dzieci. W ciągu ostatnich kilkunastu lat w społeczeństwach rozwiniętych (w tym w Polsce) nasilił się trend pozbawiania dzieci kontaktu z naturą, który prowadzi do licznych zaburzeń w ich funkcjonowaniu i jednocześnie pogłębia izolację wobec otaczającego świata. Sfera namacalnego doświadczania przeniosła się w wirtualną i oddzieloną od przyrody przestrzeń.
Dziś bardzo potrzebujemy młodych ludzi, którzy są wrażliwi na świat wokół i nim zainteresowani. Tę wrażliwość na zwierzęta, rośliny oraz całą przyrodę ożywioną i nieożywioną możemy wzmacniać od najmłodszych lat przez regularne wycieczki, spacery, jak najczęstszą zabawę na zewnątrz (w bezsmogowe dni). W Polsce inspirują do tego edukatorzy i edukatorki z Fundacji Dzieci w Naturę (https://www.dzieciwnature.pl/ ) i Pracowni Edukacji Żywej (https://pez.org.pl/). W taki sposób - w bezpośrednim kontakcie z przyrodą - możemy opowiadać o bioróżnorodności, zasobach naturalnych oraz konieczności i sposobach ich ochrony. Wyjaśniajmy jak funkcjonują rośliny, do czego służy atmosfera, czym są zmiany roku, pogoda, klimat, i co się obecnie z nimi dzieje. Wzmacniajmy również w dzieciach ich naturalną chęć eksploracji, obserwacji i badania.
Niezwykle ważne jest pokazywanie dzieciom, w jaki sposób mogą żyć, by czuły, że ich głos i działanie mają znaczenie. Słuchajmy o ich zainteresowaniach, uczuciach i przemyśleniach. Zadajmy otwarte pytania z życzliwą ciekawością, co najbardziej kochają w przyrodzie, dlaczego warto chronić Ziemię, jakie mają marzenia. Zachęcajmy dzieci do współpracy z innymi dziećmi w realizowaniu pomysłów w zabawie i do wspólnej zabawy na zewnątrz. Zapraszajmy na spotkania z dziećmi osoby, które zajmują się przyrodą i w fascynujący sposób o niej opowiadają oraz pomagają jej doświadczać.
Pokazujmy dzieciom, jak na co dzień poprzez małe działania, możemy troszczyć się o ptaki, drzewa, owady. Być może w najbliższym otoczeniu znajdują się “dzikie”, niezagospodarowane tereny, które mogą dla was stać się miejscem zabaw i eksploracji przygody. Jak możecie zadać o to miejsce? Czy możecie posadzić gdzieś drzewa, krzewy, zioła i kwiaty?
W ten sposób pokazujemy dzieciom, że przyroda jest częścią naszego życia i że z tego w naturalny sposób wypływa szacunek i chęć jej ochrony. Robimy też coś większego - zasiewamy w młodych ludziach ziarna nowej kultury szacunku, troski i współpracy.
Autorka tekstu:
Emilia Ślimko, otwartyplan.org